BRONIMY FERMY ZWIERZĄT FUTERKOWYCH

Jakie mity są związane z chowem zwierząt futerkowych?

Mit 1. Zwierzęta futerkowe stłoczone są na małej przestrzeni, co powoduje agresję, pogryzienia oraz akty kanibalizmu.

Żaden hodowca nie pozwala sobie na łamanie sztuki hodowlanej, gdyż wszelkie uszkodzenia futra powodują spadek jego wartości. Jeżeli właściciel zwierząt pozwoli na to, by jego dobytek nawzajem się zagryzał, nie otrzyma nigdy wysokiej jakości futra. W konsekwencji przychody rolnika znacząco spadną. Sam mechanizm rynkowy powoduje, że takie sytuacje nie mają miejsca, a dobrostan zwierzęcy zmierza nieustannie ku lepszemu.

Do tego istnieją rozporządzenia, krajowe i unijne, które mówią ile powinna wynosić powierzchnia klatki. Powiatowi lekarze weterynarii czuwają nad tym, by chów odbywał się zgodnie z prawem. Producenci działają również w oparciu o certyfikat WELFUR – w konsekwencji żaden kupiec nie chce zaopatrzyć się w wyrób, który nie spełnia określonych standardów.

Mit 2. Aby zapobiec rozkładaniu się skór, przy produkcji używa się środków chemicznych.

Produkcja skór sztucznych również odbywa się za pomocą środków chemicznych, często o wiele bardziej niebezpiecznych niż te, które są stosowane w garbarstwie. Do tego, jeżeli chcemy być konsekwentni, należy również zakazać produkcji nie tylko skóry zwierząt futerkowych, lecz również skóry świń czy bydła.

Mit 3. Mieszkańcy wsi uskarżają się na nieprzyjemny odór z ferm futerkowych.

Musimy pamiętać, że naczelnym zadaniem wsi jest produkcja żywności, a nie tworzenie bazy noclegowej dla mieszkańców wielkich miast. Chów zwierząt, czy to świń, czy krów, czy drobiu, niesie ze sobą konieczność nawożenia pól obornikiem. Ten naturalny nawóz zawiera wszystkie składniki odżywcze potrzebne do rozwoju roślin oraz poprawia właściwości fizyczne gleby. Codziennie każdy z nas zjada świeże i smaczne warzywa m.in. dlatego, że zwierzęta swoją bytnością zapewniają ludzkości dobrze nawożone pola. Tak jest od tysięcy lat, odkąd człowiek porzucił wędrowniczy tryb życia.

Innymi słowy, zapach tworzony przez fermy futerkowe nie  odbiega zasadniczo od zapachu generowanego przez chów innych zwierząt. Utylizatornie odpadów rybnych i drobiowych, będące substytutem ferm, będą generować o wiele gorsze zapachy.

Możemy również krytykować samą koncepcję masowego chowu zwierząt, doprowadzając np. do likwidacji tej formy produkcji. Skutkiem tego rozwiązania będzie jednak kilkukrotne zwiększenie cen mięsa, co będzie mieć wpływ na wzrost ubóstwa. Mięso stanie się, podobnie jak kilkaset lat temu, produktem ekskluzywnym, a nie produktem codziennego użytku.

W dyskusji dotyczącej zwierząt futerkowych zarzuca się również przenawożenie gleb przez farmy. Jest to jednak pewien przykład prowadzenia nieprawidłowej sztuki rolnej, a nie zasada. Przenawożenie może wystąpić w przypadku chowu każdego zwierzęcia, nie tylko futerkowego.

Mit 4. Wiele krajów już zakazało hodowli zwierząt futerkowych.

Zlikwidowanie ferm futerkowych w kilku państwach zachodnich świadczy o lewicowym obłędzie, który opanował tamtejsze społeczeństwa. Nie jest to jednak dla na wzór, gdyż narody na zachód od Odry, ze względu na szaloną politykę swoich włodarzy, żyją w nieustannym strachu przed terroryzmem.

Prawdziwa cywilizacja europejska zatriumfowała nie dlatego, że realizowała postulaty komunistów, lecz dlatego, że postawiła na wolność gospodarowania, wolny handel oraz własność prywatną. Postulat zlikwidowania ferm futerkowych może być uznany za zaprzeczenie wszystkich tych wartości.

Mit 5. Musimy być bardziej „europejscy”.

Polacy nie muszą nikomu niczego udowadniać. Należy w reszcie wyzbyć się postkomunistycznych kompleksów zaścianka. Niech zachód myśli o nas to, co mu pasuje – jeżeli nas krytykują, to widocznie tym lepiej prowadzimy politykę zagraniczną. Każdy rozsądny naród dba przede wszystkim o swoje własne interesy – i tą dewizą powinniśmy się kierować.

Mit 6. Produkcja futer oznacza cierpienie zwierząt.

Cały świat przyrody opiera się na cierpieniu. Drapieżniki zjadają roślinożerców, a roślinożercy konsumują rośliny. Człowiek po to został wyposażony przez naturę w kły, by z nich korzystać. Świat bez cierpienia jest światem utopii, a nie światem realnym. Zresztą nie można stawiać znaku równości pomiędzy cierpieniem zwierząt a cierpieniem ludzi. Każdy gatunek istniejący na tej planecie dba o swoje własne przetrwanie.

Wiele osób chciałoby zlikwidować fermy zwierząt futerkowych głównie z tego względu, że zwierzęta futerkowe są o wiele bardziej fotogeniczne od świń czy krów. Osoby niezwiązane ze wsią odczuwają o wiele więcej sympatii względem ładnych zwierząt, co z punktu widzenia rolnictwa jest całkowicie nieistotne. Rolnik patrzy na swój inwentarz przede wszystkim z punktu widzenia przychodów i kosztów.

Zwolennicy ideologii bambinizmu fałszywie postrzegają świat przyrody jako zgromadzenie ładniutkich zwierzątek, które wesoło hasają sobie po łąkach. I tak, dajmy na to, wilk postrzegany jest w kategoriach sympatycznego pieseczka, a nie niebezpiecznego drapieżnika, który dziennie zjada od 2 do 6 kg mięsa. Innymi słowy, bambinizm ignoruje istnienie łańcucha pokarmowego, również zasadzającego się na cierpieniu.

Mit 7. Istnieje wiele filmików pokazujących to, w jak okrutnych warunkach przetrzymywane są zwierzęta futerkowe.

Wiele z tych filmików było kręconych w fermach, które były prowadzone nielegalnie bądź poza granicami polski. W sieci upowszechnia się również zdjęcia akademickie chorób zwierzęcych jako przykład tego, w jaki sposób przetrzymywane są zwierzęta futerkowe. Nie wspomina się jednak o tym, że organizacje ekologiczne, propagujące powyższe materiały, są dotowane przez niemieckie firmy utylizacyjne, które chcą wejść na polski rynek odpadów poubojowych.

Mit 8. Futra są przykładem zbytku, więc należy je zakazać. 

Kaprysem są również wycieczki zagraniczne, dobre samochody, laptopy, telefony, komputery i wszelkie inne dobra codziennego użytku. Edukacja na poziomie wyższym również posiada pewien wymiar elitarności. Gdy solimy posiłek lub słodzimy herbatę często działamy na szkodę własnego organizmu. Stąd pytania: dlaczego wąska grupa intelektualistów przypisuje sobie prawo do tego, by mówić nam co jest kaprysem, a co nie? Czy podnoszenie takiego argumentu nie jest przykładem buty, nie jest przykładem zarozumiałości nielicznych?

O tym, czy coś jest potrzebne decyduje wyłącznie jedna siła: klient. Jeżeli klienci i rynek światowy zgłaszają zapotrzebowanie na futra, należy je im dostarczyć.

Jakie są podstawowe argumenty za tym, by pozwolić fermom zwierząt futerkowych na swobodną działalność?

1. Zakaz hodowli zwierząt na futra, może doprowadzić wiele ras zwierzęcych na skraj wyginięcia, gdyż nie będą one przedmiotem zyskownej hodowli. Tak samo jak dzisiaj nikt nie chce hodować świń typu smalcowego czy słoninowego ze względu na nieopłacalność, tak samo w przyszłości nikt nie będzie chciał hodować wiele ras królików czy nutrii. Paradoksalnie, zlikwidowanie chowu zwierząt futerkowych, w imię ochrony środowiska, może doprowadzić do zmniejszenia różnorodności gatunkowej.

2. Fermy futerkowe zatrudniają około 10 000 osób. Cała branży futrzarska zatrudnia 50 000 osób. Ze względu na efekt domina, zlikwidowanie ferm futerkowych spowoduje zlikwidowanie całej branży. W końcu nikt nie będzie prowadził garbarni skór czy zakładu krawieckiego, gdy zostanie pozbawiony podstawowego surowca produkcyjnego. Fermy futerkowe rozwijają popyt na wiele dóbr (klatki, leki) i usług (stolarstwo, spawanie, usługi weterynaryjne).

3. Zwierzęta futerkowe żywią się produktami ubocznymi (poubojowymi) pochodzenia zwierzęcego, głównie odpadami od ryb, drobiu i trzody chlewnej. Jeżeli zakażemy chowu zwierząt futerkowych, powstanie monopol firm utylizacyjnych, które będą mogły windować ceny według własnego uznania. Istnieją solidne podstawy mówiące, że za wieloma fundacjami „prozwierzęcymi” stoi niemieckie lobby firmy utylizacyjnych, które chcą wejść na nasz rynek.

Przy obecnych rozwiązaniach rynkowych, hodowcy odkupują od zakładów mięsnych odpady, co pozwala producentom wędlin na obniżenie cen towarów, który znajdziemy na półkach.

4. Branża futerkowa radzi sobie doskonale bez jakichkolwiek dotacji i subwencji. Rolnicy prowadzący tego typu działalność są rentowni, co udowadniają chociażby przez to, że uczciwie odprowadzają należne podatki. Ponadto fermy zwierząt futerkowych są na ogół eksporterami, więc swoją działalnością poprawiają bilans płatniczy.

5. Popyt globalny na futra nie zmieni się, bez względu na to, czy wprowadzimy zakaz chowu zwierząt futerkowych. W praktyce Polska zrobi prezent krajom ościennym, które chętnie zwiększą produkcję i wkroczą na rynek światowy ze swoimi produktami. Zniszczenie legalnych ferm zwierząt futerkowych może spowodować powstanie nielegalnych ferm futerkowych, które programowo będą ignorować wszelkie normy sanitarne (taki sam mechanizm zadziałał w czasach prohibicji wprowadzonej  przez rząd USA). Jeżeli zlikwidujemy legalne pozyskiwanie futer ze zwierząt futerkowych, możemy doprowadzić do wzrostu zainteresowania kłusownictwem; do wzrostu zainteresowania pozyskiwaniem skór zwierząt dzikich.

6. Futra naturalne cechuje szereg zalet nad swoimi sztucznymi odpowiednikami: są zdrowsze (o jonizacji ujemnej) i łatwiejsze w utylizacji, bardziej naturalne dla człowieka, zapewniają lepszą ciepłochronność. Futra sztuczne są wyrobami syntetycznymi wytwarzanymi z pochodnych ropy naftowej. Zarówno proces wytwarzania, jak i utylizacji, futer syntetycznych może być uznany za nieprzyjazny dla środowiska.

7. Nawóz powstały przez bytność zwierząt futerkowych może być stosowany jako zamiennik nawozów sztucznych, co powoduje ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. W końcu do produkcji nawozów sztucznych niezbędny jest gaz ziemny.

8. Niektóre zwierzęta futerkowe, takie jak króliki czy nutrie, mogą być karmione paszami zbożowymi wyprodukowanymi z gorszej jakości zbóż. Ze względu na problem nadwyżek w produkcji zboża, zwierzęta futerkowe pozwalają na poprawę rentowności producentów zbóż.

9. Wiele ferm futerkowych ulokowanych zostało we wsiach, które cierpią na bezrobocie ze względu na słabą jakość gleby oraz niedostateczne walory turystyczne.