Rafał Skórniewski: Patriotyzm konsumencki to nie moda – to konieczność
W obliczu dynamicznych przemian gospodarczych i zagrożeń wynikających z globalizacji, coraz więcej Polaków dostrzega znaczenie wspierania rodzimej produkcji. O założeniach idei patriotyzmu konsumenckiego Rafał Skórniewski – ambasador kampanii „Swój do swego po swoje”, mówił w rozmowie w ramach cyklu Spotkania z Ekonomią Centrum im. Władysława Grabskiego.
Przekonywał, że kupowanie polskich produktów to nie tylko gest dobrej woli, ale akt realnego wsparcia dla państwa.
– Jeżeli wspieramy własny przemysł, własny handel, to pieniądze, które są zarabiane poprzez te działalności, zostają w kraju. Działają na rzecz nas samych.
Wskazywał, że lokalne zakupy nie tylko zasilają budżet państwa, ale tworzą miejsca pracy, ograniczają emigrację zarobkową i budują niezależność ekonomiczną kraju.
– Kupując produkty wytwarzane w Polsce, a najlepiej przez polskich producentów z polskim kapitałem, mamy pieniądze na edukację, infrastrukturę, wojsko – na wszystko, co państwo powinno nam zagwarantować.
Ekonomia narodowa a wolny rynek
Rafał Skórniewski zaznacza, że nie neguje wartości wolnego rynku, lecz stawia warunki jego funkcjonowania w zgodzie z interesem narodowym.
– Ja generalnie jestem wolnorynkowcem. Ten ruch, który tworzymy, jest też wolnorynkowy. Natomiast ten wolny rynek nie jest celem samym w sobie.
Jego zdaniem to państwo powinno stwarzać lepsze warunki dla rodzimych firm: poprzez deregulację, uproszczenie prawa i niskie, proste podatki.
– Dlaczego nie mamy takich koncernów, takich marek produktów, które są znane na całym świecie?
To pytanie wybrzmiewa w jego wystąpieniu jako bolesna diagnoza: Polacy mają potencjał, ale brakuje im systemowych warunków do budowy globalnych brandów.
Choć niektórzy sugerują wprowadzenie obowiązku kupowania polskich produktów, Skórniewski wyraźnie się od tego dystansuje.
– Obowiązek mi się tak częściowo kojarzy z przymusem. Dlatego wolałbym użyć słowa ‘powinność’. Chcielibyśmy przekonać ludzi, że to jest w ich własnym interesie.
Zaznacza również, że nie wystarczy apelować do patriotyzmu – jakość i cena produktu muszą być konkurencyjne.
– Trudno przekonać ludzi do tego, żeby wybrali polski produkt, jeśli on będzie kiepski, jeśli on będzie drogi.
Sektor strategiczny: żywność
W jego opinii szczególnego wsparcia wymaga sektor żywnościowy.
– Bardzo istotną kwestią w dzisiejszych wojnach, a wojny są coraz częściej właśnie ekonomiczne, jest bezpieczeństwo żywnościowe. Więc wybierajmy szczególnie mocno polską żywność.
Promuje też konkretne narzędzia pomagające w rozpoznawaniu pochodzenia produktów, jak np. aplikacja Pola:
– Bardzo zachęcam. Jest świetnie zorganizowana. Łatwa w użyciu. Wystarczy sobie ją zamontować na komórce i przy każdych zakupach można jej użyć i wiedzieć, co rzeczywiście jest polskie.
Na zakończenie rozmowy zwrócił uwagę, że rośnie świadomość konsumencka, co zauważyły nawet zagraniczne sieci handlowe.
– Co i rusz wybuchają jakieś mniejsze, większe afery. Zapewne wszyscy Państwo słyszeli o czymś takim, że dana sieć sklepów właśnie z obcym kapitałem sprzedaje jakieś produkty jako produkty polskie. Jest flaga, jest tam odpowiednie godło. Natomiast po bliższym badaniu się okazuje, że po prostu kłamią.
Wzywa do czujności i zaangażowania:
– Warto dbać o Polskę. Warto dbać o Polskę w zakresie właśnie ekonomii. Pamiętajmy, swój do swego po swoje. Polak kupuje u Polaka polskie produkty, polskie usługi.