Stowarzyszenie Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK skierowało oficjalne pismo do Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dr Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
W liście wyrażono stanowczy sprzeciw wobec pomysłu wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy w Polsce. Autorzy, Karol Skorek (prezes) oraz Artur Szczepek (wiceprezes), ostrzegają, że ten pozornie korzystny projekt może w praktyce doprowadzić do poważnych szkód w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw oraz całej gospodarce.
W piśmie przywołano przykłady zagranicznych eksperymentów, m.in. w Irlandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, ale zwrócono uwagę, że Polska znajduje się w zupełnie innym miejscu rozwoju gospodarczego. Skrócenie tygodnia pracy do 32 godzin bez zmniejszenia pensji oznaczałoby – jak wskazano – wzrost jednostkowego kosztu pracy o około 25%.
„Małe i średnie firmy, które operują często na granicy rentowności, nie dysponują buforem finansowym pozwalającym na jednorazowe przetasowania budżetowe” – napisano.
Szczególną uwagę zwrócono na wpływ regulacji na branże o niskiej elastyczności popytu – jak handel detaliczny, gastronomia, transport czy opieka zdrowotna. W ich przypadku nie ma możliwości zredukowania godzin bez utraty dostępności usług, a wyższe koszty będą przerzucane na klientów, co napędzi inflację.
Autorzy listu wyliczają również długofalowe skutki – od spadku konkurencyjności eksportowej, przez wzrost pracy w szarej strefie, po zagrożenie dla systemu ZUS z powodu mniejszej podstawy składek. Zdaniem SWOJAK-a, narzucanie modelu 4-dniowego tygodnia pracy może skutkować także przyspieszoną automatyzacją i przenoszeniem produkcji za granicę.
„Bogactwo bierze się z pracy, a nie z zasiłków czy prawnych regulacji – wnosimy o odrzucenie tego fatalnego projektu w całości” – głosi apel.
Zamiast sztywnego modelu, SWOJAK proponuje rozwiązania elastyczne: model ROWE (Results-Only Work Environment), który nagradza efektywność, nie czas spędzony przy biurku; hybrydowy tryb pracy i elastyczne grafiki ustalane w dialogu między pracodawcą a zespołem. Postulują też ulgi podatkowe dla firm inwestujących w automatyzację i szkolenia kadry menedżerskiej w zarządzaniu zespołami rozproszonymi.
Swojacy przekonują, że zamiast ideologicznych projektów należy postawić na realne wsparcie: uproszczenie przepisów, obniżenie kosztów prowadzenia działalności i wzmacnianie krajowej konkurencyjności. List do minister Dziemianowicz-Bąk to nie tylko sprzeciw wobec jednej ustawy, ale szeroki głos środowiska przedsiębiorców, którzy domagają się pragmatyzmu i zaufania do wolnorynkowych mechanizmów.




